KOMENTARZ DO SŁOWA BOŻEGO Z 21 PAŹDZIERNIKA 2014 ROKU – Łk 12, 35-38
Jako chrześcijanin czekam na przyjście Pana. Pan uczestniczy w uczcie weselnej, w której ja jeszcze nie mogę wziąć udziału. Jestem w swoim domu, wypełniam swoje obowiązki i czekam, kiedy Pan przyjdzie. Oczekiwanie jest formą przygotowania. Wypełniam swoją misję, ale jednocześnie pamiętam o Panu.
To ciekawe, że kiedy Pan przychodzi, wcale nie zabiera mnie z sobą na ucztę weselną, ale przygotowuje ucztę w moim domu, w którym na niego czekam. Wykorzystuje do tego to, czym dysponuję w domu, co nagromadziłem i przygotowałem. Z takich „produktów” jest przyrządzona uczta. Może się okazać, że chociaż otworzyłem Panu drzwi, to wszyscy będziemy nadal głodni, bo wewnątrz pustka?
Ta ewangeliczna scena to doskonała ilustracja tego, czym jest dla mnie Msza Święta. Pan, Jezus Chrystus, przebywa w niebie, na wiecznej uczcie w domu swego Ojca. Ja nie mogę tam jeszcze wejść. Żyję na ziemi. Realizuję swoje powołanie. I tutaj przychodzi do mnie Pan. Bierze w swoje dłonie to, co nagromadziłem i podaje mi do jedzenia. Przemienia moją pracę, zmęczenie, samotność i niezrozumienie. „Szczęśliwi owi słudzy (?)”, którym sam Pan „będzie usługiwał”. Każda Msza Święta, w której w sposób świadomy, pełny i czynny uczestniczę, jest bramą do nieba. Jest przygotowaniem do tego, aby Pan kiedyś zaprowadził mnie na tę ucztę, z której teraz do mnie przychodzi.
ks. Andrzej Megger
Ten komentarz jest elementem inicjatywy Żeby oddychać pełnią życia.
W jej ramach każdego dnia na stronie internetowej Radia Głos
publikowane są komentarze do Słowa Bożego, które tworzą kapłani naszej diecezji.
Zapraszamy do codziennego śledzenia tych rozważań.